W sumie to tylko dwa zdania. W sumie nie powiedział nic takiego. W sumie to ja mu się nie dziwię. Jednak nie potrafi mi ta informacja uciec z głowy. Tak się zastanawiam, kto jest Panem w gamingowym świecie. Jak trwoga, to do Boga. Sukces Kickstartera mówi sam za siebie. Chyba, że są fundusze. Wtedy sprawa jest jasna.
Ile było narzekania, że Read Dead Redemption nie pojawi się na PC. Ile wzrosła sprzedaż konsol, kiedy swoją premierę miało GTA IV. Ile jest żalu, że serie typu Killzone, Metal Gear Solid, indywidua takie jak Beyond bądź The Last of Us są dostępne tylko i wyłącznie na konsole. Pecet dostaje albo nic, albo porty. Tak się rodzą… prośby.
O dziwo w przypadku Platinum Games to nie fanatycy komputerów będą pokrzywdzeni. Kiedy cztery lata temu piękna Bayonetta urzekła graczy, było do przewidzenia, że twórcy pokuszą się o zrobienie następnej części. Szum wokół jej tworzenia był niebywale zaskakujący i jeśli ktoś skrupulatnie nie śledził informacji, ten szybko mógł się pogubić. W jednym dniu prace szły pełną parą, w drugim zostały wstrzymane, w trzecim anulowane, a w czwartym programiści znów mieli ręce pełne roboty. Finalnie wiemy, że Bayonetta 2 powstanie.
Cieszymy się, że robimy Bayonettę dla cierpliwych fanów.
Fanów posiadających Wii U.
W tym cały ból. Zakochani „peestrójkowcy” oraz „xboksiarze” będą musieli obejść się smakiem lub wyruszyć do sklepu po nową konsolę. Ich błagania, prośby, lamenty oraz nieustępliwość doprowadziły JP Kellams, producenta kreatywnego z Platinum Games do niezadowolenia. Postanowił się nim podzielić na swoim twitterze:
Nie znoszę wrzucać informacji związanych z Bayonetta 2 na naszego Facebooka. Nie dlatego, że nie lubię Bayonetty, ale dlatego, że nie lubię żebrania o konwersję.
Właśnie te słowa nie przypadły mi do gustu. Jednak nie jestem zdziwiony odpowiedzią Kellams’a. Pieniądze na grę zdobyć było bardzo trudno. Nikt nie chciał jej zasponsorować. Studio borykało się z problemami. Do czasu, aż Nintendo wyciągnęło pomocną dłoń. Zainwestowało w siły Platinum Games, wyłożyło potrzebne pieniądze i przy okazji zapewniło sobie naprawdę mocny ekskluzywny tytuł na swój sprzęt. Nie ma co ukrywać, sprzedaż Wii U jest daleko w tyle, jeśli porównać ją z PS3 lub xbox’em 360. Mimo wszystko sposób przekazu mógł być mniej dosadny. Gry są dla graczy, nie dla półek w sklepach. Dlatego z nabywcami trzeba być za pan brat. Zwłaszcza w tym segmencie. Faceci z padem w ręku to dla większości pań duże dzieci. A z dziećmi trzeba jak z jajkiem.
The post Prosi to się świnia, czyli o słowach twórcy Bayonetty 2 appeared first on GAMEMAG.PL.