Już nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Blizzard po raz kolejny musi walczyć z problemami w Diablo, którym jest sam sobie winien. Chodzi o najnowszy patch (na serwerach amerykańskich) określony numer 1.0.8, który oprócz poprawek wprowadził też błąd, bardzo poważny.
Otóż dziurawa aktualizacja pozwala na zdobycie nieosiągalnej normalnie ilości złota. Wystarczy przywołać jednego gracza, któremu udało się uzbierać 371 bilionów (!), aby zrozumieć skalę problemu. Blizzard zareagował dość szybko, wyłączając transakcję przez Dom Aukcyjny. W ten sposób gracze nie mają możliwości spieniężyć zebranej waluty, choć ekonomia gry została doszczętnie zniszczona.
Rozsądni gracze uznali, że najlepszym wyjściem z sytuacji jest tzw. rollback, czyli przywrócenie stanu serwerów z czasu przed wydaniem patcha. Wydaje się to jedynym słusznym rozwiązaniem, gdyż próba ponownego ustabilizowania ekonomi będzie karkołomna i krzywdząca dla graczy, nie mówiąc już o osobach, które pewnie zostałyby zbanowane za wykorzystanie błędu.
Jak się sprawa nie zakończy to niesmak i tak pozostanie. Przecież Blizzard już nie raz borykał się z problemami, które wywoływały kolejne patche. Choćby aktualizacja, która dawała trwałą nieśmiertelność czarownikowi po zmianie w archonta czy problemy z domem aukcyjnym, zachodziły już graczom za skórę. Takie rzeczy da się naprawić, ale jeśli pojawiają się one po wydaniu poprawki, to coś jest nie tak. Jasne, innym produkcjom też zdarza się taka sytuacja i również należy ganić coś takiego, trzeba jednak pamiętać, że w Diablo taka sytuacja występowała wielokrotnie, co w przypadku takiej marki jak Blizzard nie ma prawa się pojawić choćby raz.
Na koniec chciałem napisać o swoich nadziejach, aby amerykańska firma już więcej nie popełniła tych błędów. Deweloperzy mieli już przykre doświadczenia, a wniosków jak widać nie wyciągnęli. Szkoda, bo choć Diablo III nie jest przełomową grą, to z pewnością bardzo udaną, a takie sytuacje wpływają negatywnie na jej odbiór.