Jestem pewien, że niemalże każdy posiadacz pierwszych wersji Xboxa 360 słyszał o legendarnym już Red Ring of Death (RRoD), który stał się prawdziwym koszmarem dla wszystkich fanów ówcześnie nowej konsoli Microsoftu. Czerwony Pierścień Śmierci był niczym innym jak trzema święcącymi się diodami w kolorze czerwonym, które były sygnalizacją wadliwego działania sprzętu. Najczęściej przyczyną ich działa było nadmierne nagrzewanie się „xklocka” lub błędy przy odczytywaniu dysku. Na dzień dzisiejszy szacunkowe dane mówią nawet o 50% ówczesnych egzemplarzy dotkniętych tą przypadłością. Na całe szczęście w kolejnych modelach konsoli problem ten udało się niemalże całkowicie zlikwidować.
Od kilku dni wszyscy obywatele Stanów Zjednoczonych mogą biec do sklepów, aby wreszcie nabyć pierwszą konsolę upragnionej przez wszystkich graczy nowej generacji. Każdy producent, który wprowadza swój sprzęt na tak wielką skalę musi liczyć się z ewentualnymi błędami w jego działaniu. Niestety bez jakichkolwiek problemów nie obyło się także w przypadku PlayStation 4. Wraz z rosnącą liczbą ich nabywców, w sieci zaczęły się pojawiać pierwsze opinie na temat jej awaryjności. Wszystko dzięki niebieskiej linii pojawiającej się na jej obudowie, która wraz z jej uruchomieniem powinna zmienić swą barwę na kolor biały. No właśnie, powinna. Niestety wiele osób może się jedynie nacieszyć niebieskim pulsującym światłem, które w błyskawicznym tempie zostało nazwane „Blue Line of Death”.
O dziwo nikt nie wie do końca jaka jest przyczyna jej występowania. Jednym pomaga zwykła zmiana kabla HDMI,f drudzy proponują reinstalację oprogramowania. Co na to samo Sony? Do tej pory nie zostało opublikowane żadne stanowisko firmy w tej sprawie. Szacuje się, że ów problem napotkało jedynie (a może aż?) około 0,4% wszystkich dotychczasowych posiadaczy PS4. Pomimo stosunkowo niewielkiego zasięgu problemu, już teraz możemy mówić o dość poważnym problemie wizerunkowym. Na różnego rodzaju forach internetowych niemalże co minutę przybywa wiele negatywnych opinii rozczarowanych konsumentów, a na YouTubie szereg filmików przedstawiających problem.
Czy możemy więc mówić o godnym następcy Red Ring of Death? Aktualnie liczba konsol których dotknął problem jest zbyt niska, abyśmy mogli mówić o prawdziwej katastrofie. Może on jednak wpłynąć na decyzje potencjalnych nabywców nowego sprzętu japońskiego giganta, którzy w ostateczności mogą nawet sięgnąć po konkurencyjny sprzęt . Mam jedynie nadzieję, że Sony nie będzie chowało głowy w piasek i jak najszybciej wyda oficjalnie oświadczenie o przyczynie zaistniałej sytuacji, a także poda konkretne możliwości jego rozwiązania.
The post Blue Line of Death – czyżby PS4 miało godnego następcę RRoDa? appeared first on GAMEMAG.PL.